Z GamesWorkshop zamówiłem Gory a z Hasslefree żeńskiego sukuba i mam wesołe stadko hasające po ciemnych ostępach Drakwaldu. Same figurki to plastiki, bardzo ładne. Z mojej inwencji przezbroiłem jednego z łuk a drugiego we włócznię. Podręcznik niby sugeruje że są tak prymitywne że nie zwierzoludzie nie potrafią nic ponad machanie topornym żelastwem - o tym skąd je mają - pewnie z przemytu z Pustkowi Chaosu :) Ale już Felix Jaeger i Gotrek Gurnisson spotykali takie co to włócznią wymachują a w kampanii Ścieżki Przeklętych nawet z łuku strzelają - uczą się bestie.
W ramach większej całości w najbliższym czasie domaluję obelisk, kilka charakterystycznych klamotów (np. obgryzione kości) i jak znajdę to inne typy zwierzoludzi.
Fotki poniżej.
Osobnik płci żeńskiej - ukłon w kierunku Wiedźmina ;)
Taki tam zwierzołak - brak damskiego towarzystwa powoduje u niego szał
Zdjęcie grupowe przy ognisku - w tle las Drakwald.