Czołem,
Dziś napiszę kilka słów odnośnie zastępników. Każdy wie że modele do gry są drogie. I nie będę się tu rozwodził dlaczego.
Rzut okiem na google i już wiemy że są dostępne modele w skali 1/48 (dla przypomnienia 28mm to ~1/56). 1/48 to skala reprezentowana głównie przez samoloty, ale od kilku lat pojawiają się różne pojazdy, a nawet figurki. Przoduje tu firma TAMIYA i pozwolę sobie porównać jej produkty z modelami WARLORD'a. W szranki staną tylko plastiki.
Figurki
Jedno zdjęcie za tysiąc słów.
I w zasadzie nie ma co się rozwodzić że TAMIYA jest szczuplejsza i wyższa. Bym ich nie mieszał w na stole. Ale już wyposażenie jest w tej samej skali. Po prawdzie ramka z uzbrojeniem WARLORD'a jest przewymiarowana :) Karabinki są tej samej długości, ale wargamingowe są jakby grubsze.
Nic nie stoi na przeszkodzie aby wykorzystać karabinki z TAMIYA. A jest w czym wybierać. W pudełku z piechotą niemiecką jest kilka "klamotów" więcej niż w ramce WARLORD'a, np: pas z amunicją, pojemniki na zapasowe lufy do MG42/MG34, rozłożony dwójnóg do MG34/42, pokrowce na magazynki do StG44, każdy element oporządzenia jest oddzielnie... Są też dodatkowe bronie. Kupując to pudełko i mając pudełko z WARLORD'a możemy wystawić dowolny squad Niemców z dodatków Operation Squad. Jedynie lufy mausera są za delikatne.
No ale czas na minusy. TAMIYA produkuje dosłownie dwa pudełka Niemców i jak z nich wyrzucimy pancerniaków to wystawimy max półtorej drużyny. Nie ma co liczyć na moździerze czy ckm'emy. Inne nacje są potraktowane po macoszemu - jest jeszcze mniej możliwości, po jednym pudełku amerykanów i Rosjan i to jeszcze jacyś cyrkowcy jak piechota amerykańska. Więc, nawet jak się wystawi podstawową drużynę, to nie da się obejść bez modeli wargamingowych dla supportu. Albo bierzemy się za pilnik i greenstuff.
Odnośnie modeli pojazdów sprawa wygląda wg mnie trochę inaczej. Różnica w wielkości już tak nie drażni. Oczywiście jak się nie wystawi tego samego modelu w różnych skalach. Przykładowa cena czołgu WARLORD'a to ~120 złotych, odpowiednik TAMIYA można kupić za połowę tej ceny. Wargamingowy model ma góra 20 elementów, modele TAMIYA to 100 i więcej. Kupiłem sobie Mardera III i płakać mi się chciało gry mijał trzeci wieczór a model nie był gotowy do malowania. No i trzeba pomalować wszystkie te szczegóły. Potem na stole trzeba jeszcze uważać aby te wszystkie słodkie szczególiki nie odpadły w ferworze walki. Dla masochistów są zestawy waloryzujące typu fototrawione blaszki i elementy żywiczne. Ale wtedy model będzie już tylko do gabloty.
Się rozpisałem...
Podsumowując. Zastępniki figurek w skali 1/48 trzeba sobie odpuścić. Są na tyle "inne" że rzuca się to w oczy na stole. Warto jednak je mieć dla wypraski z broniami.
Co do modeli pojazdów to sprawa jest bardziej skomplikowana. Plastiki TAMIYA są zauważalnie tańsze ale dużo bardziej pracochłonne i bardziej delikatne. W Operation Squad wystawia się mało modeli, więc można się pokusić. Jeżeli zdecydujesz się na grę w inny system może Ci zabraknąć życia na przygotowanie modeli i późniejszą ich konserwację :) Ale jeden taki model bym polecił skleić aby samemu się przekonać jaka to frajda i męczarnia :)
Pozdrawiam i do zobaczenia, może na jakiś turnieju OP :) :) :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz