wtorek, 8 października 2019

D&D 5ed: W podziemiach pod wzgórzem

Czołem,

Wracam do opisywania sesji bo po dłuższej przerwie nie wiadomo co i jak.

Załączam mapę.



Poprzednią sesję zakończyliśmy grabieżą pomieszczenia 12. Technicznie rzec ujmując na sesji nie pojawiło się 2 graczy więc MG coś musiał zrobić z dwójką która przyszła - krasnoludem Tordrumem i diabelstwem Zwrotką. Nagle poczuliśmy nieprzepartą chęć wyjścia z podziemi. Za nami podążyli nasi towarzysze ale już w roli NPC.

Po wyjściu z podziemi nasi nieobecni duchem towarzysze postanowili sprawdzić co się dzieje w lesie i tyle ich widzieliśmy.

Nasze kroki skierowaliśmy do karczmy Stonehilla gdzie spotkaliśmy naszych dwóch nowych towarzyszy - niziołka Benzina i krasnala Weitgorunna. Zbrataliśmy się z nimi ale stara ekipa postanowiła się za bardzo do nich nie przyzwyczajać - może na przyjdą na następną sesje :) :) :)

Okazało się że nasi nowi towarzysze też czego szukają w podziemiach więc było im z nami po drodze. Po obfitym posiłku i po rozmowie z Silderem - miejscowym etatowym szpiegiem - ruszyliśmy z powrotem w podziemia.

W pieczarze nr 8 poczuliśmy czyjąś obecność i na odczuciu się skończyło. To nas zachęciło to tego co stało się potem.

W pokoju nr 9 po cichu rozpoznaliśmy przez drzwi że ktoś tam śpi. Powstał plan jak unieszkodliwić wrogów po cichu. Ale jakoś po otwarciu drzwi plan się popsuł i skończyło się improwizowaną siekaniną. Bez strat zabiliśmy dwa strachuny i wzieliśmy goblina jako jeńca. Jeniec był kiepskim źródłem informacji ale kazaliśmy mu iść z nami - na smyczy. Jeden strachun miał w drogi kamień jako protezę oka i po zgonie jej już nie potrzebował. Tak jak kasy i jakiegoś klucza.

W pomieszczeniu nr 10 leżały zwłoki po naszej poprzedniej wycieczce w te podziemia.

W 11 diabelstwo wypróbowało jakiś eliksir na naszym jeńcu. Okazało się że znaleziony na stole napój daje niewidzialność i tyle widzieliśmy goblina.

W 7 znaleźliśmy tajne drzwi.

Wspomniany klucz pasował do drzwi komnaty 6 która okazała się zbrojownią. Mało ciekawe klamoty.

W 4 zaatakowały nas 3 szkielety ale okazało się to błędną decyzją.

Gdy krasnoludy oglądały duże drzwi z tych mniejszych - do komnaty 5 - wyszedł bandzior i łukiem zmusił diabelstwo i niziołka do wejścia komnaty 5 która okazała się więzieniem. Krasnoludy jak tylko skrzypnęły drzwi schowały się za trumną i cicho siedziały.

Bandiory celując do do diabelstwa i niziołka rozbroiły naszych herosów i zamknęli ich w celi. Diabelstwo swoim czarem osobistym prawie wpłynęło na oprawców aby ich wypuścili w zamian za niejasne obietnice. A za drzwiami kasnoludy opracowały plan jak uwolnić towarzyszy. Plan był bardzo finezyjny i polegał na otwarciu drzwi z kopa i zaszlachtowaniu zbójów. Plan się powiódł dzięki swej prostocie :)

Bohaterowie uwolnili z drugiej celi matkę i dwójkę jej dzieci.

I na dzisiaj koniec. Znakomita siekanka, mnóstwo emocji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz