wtorek, 14 października 2008

Okuniew 1944

Witam,

W zeszłą sobotę rozegraliśmy (2 na 2 graczy) bitwę opartą, raczej luźnie, na pancernym starciu pod Okuniewem latem 1944.
Założenia były szczytne:- każdy z graczy wstawiał batalion wg TOE z okresu w pełnym składzie- przygotowałem rozkazy, sovieci rozkłądali się po jednej stronie stłu a mieli opanować przeciwny, niemcy atakowali z flanek w losowym miejscu i czasie- stół był przygotowany na bitwę pancerną co było zgodne z realiami historycznymi (dwie wioski, droga, małe laski no i przedmieścia Warszawy)
I tu zaczeło trzeszczeć.
Batalion niemiecki jest silniejszy od odpowiadającej formacji radzieckiej (w przybliżeniu korpus pancerny, równowartość 3 batalionów czołgów średnich w radzieckim wydaniu). No ale jeszcze było symatycznie.
Druga sprawa. Zawiniły rozkazy i czynnik ludzki. Rozkazy dawały bonus dla niemców (atakowały z flanki) a dodatkowo czerwonormisci prowadzili swoje czołgi tak że jak niemcy się pojawili to nie było co ratować. Zabacznie sami.


Batalion panter pojawia się z niebytu.


A tu zza krawędzi wyskakuje batalion PzIv.

A to już płonie korpus pancerny i całe jego shermany. T-34 zostały wklepane w cągu tury od pojawienia się panter na stole. Potem ponownie pojawił się jako uzupełnienia tyle że w asyscie pułku Is-2 (4 standy). Ponownie za dużo się nie nawojowały.


Podsumowując:
- Zrównoważenie rozpiski to połowa sukcesu (12 standów razem panter nie się ruszyć). System punktowy pomaga w takim wystawieniu sił aby nie było przegięć.

- Rozkazy powinny być lepiej przemyślane i przynajmniej zabezpieczyć graczy przed ich podstawowymi błędami.

- BKC średnio sprawdza się w wystawianiu pełnych batalionów (10-25 standów) pod jednym HQ bo tyle standów nie mieści się (sensownie) w kole o promieniu 20cm.



Na koniec splendory spłyneły na stronę niemiecką. Herr Krypton i Herr Maciek zaraz po odebraniu odznaczeń. Towarzyszowi Przemkowi czołg rozjechał głowę a Towarzysz Paulianus wkręcił się w gąsienicę.

Posted by Picasa

sobota, 2 sierpnia 2008

Polska, sierpień 1944


Rozkazy są jasne. Opanować maisteczko oraz dwa dominujące nad min wzgórza (zielone krzyżyki). Sowieczi (towarzysz Beza i towarzysz Aki) wstawili 4 bataliony piechoty, batalion czołgów oraz wsparcie. Niemczy (hauptmann Przemek i hauptman Krypton) rzucili do boju 2 bataliony piechoty, 3-4 kompanie pancerne wraz z artyleria.


Przed bitwą. Na pierwszym planie objective już zajęty przez zwiad radziecki. W głębi stacja kolejowa będąca drugim objective.


Przed bitwą. Widok z niemieckiego punktu dowodzenia.



Radziecka piechota ze wsparciem ISów raźno idzie mimo niemieckiego ostrzału artyleryjskiego.


Sytuacja po 4 turach. Panzerna pięść Przemeka została zatrzymana przez batalion piechoty ze wsparciem ISów i już do końca gry się dalej nie ruszy. W centrum Aki z Bezą stopniowo zajmuje miasteczko. Krypton przejściowo, pod silnym ogniem artylerii, zajął wzgórze z kościołem.


Baza dostał assetem :) Spowolniło go to ale na pewno nie zatrzymało.


Przemek nie był wstanie przebić się przez piechotę na otwartym polu. Średnio co dwie tury miał sąd polowy z wyrokiem skazującym, nic to jednak nie dało.


Z gór i lasów zeszła radziecka piechota. Ci co przeżyli mówią że była wszedzie.


Koniec bitwy. Sowieci odzyskali kościelne wzgórze i opanowali miasteczko. Trwa dobijanie niemców.


Pole chwały Kryptona. Tylu jeszcze ich zostało.


Radzieckie tanki ruszyły aby barbarzyńsko wklepać gąsienicami niemców w glebę. Nie dojechały na czas, niemcy wcześniej zbrejkowali i uciekli do Berlina.


W każdej bramie, za każdym rogiem, w każdej studzience był nieustraszony żołnierz radziecki. Po tym jak radziecka piechoda wdarła się do miasta niemcy nie byli w stanie nic zrobić.


To już koniec.

Podsumowując:
Dzisiejsze starcie zdominowł piechota co zrozumieli i sprawnie wcieli w życie Aki i Beza. Artyleria udowodniła że jej główną rolą jest spowalnienie a nie niszczenie i że powinna celewać daleko od sojuszniczych jednostek :) Niemcy nie zdołali na poważnie usadowić się w mieście co zaowocowało breakiem w 6 turze. Kłamałbym że nie było wiadomo do końca kto wygra. Pierwsze 3 tury zadecydowały o wszystkim. Niemcy muszą przeanalizować swoje założenia taktyczne.


Posted by Picasa

niedziela, 27 lipca 2008

"Turniej" BKC

Czołem stołowi żołnierze!!!

W ostatnią sobotę miałem niewątpliwą przyjemność odświeżyć zasady mojej ulubionej gry. W ramach zapowiadanego turnieju, w wyniku oszałamiającej frekwencji, zgromadzeni zdecydowali się na grę wieloosobową. Każdy z graczy wystaawił jednostki za 1500 punktów na 44 rok. Armię Czerwoną reprezentowali Aki oraz Troll natomiast Wehrmachtem kierowli Kryton i Ja. Wybrane siły to głównie pancerka, piechota bez transportu i podpakowana artyleria. Gralimy na stole 120 na 180 cm z dużą ilością "terenu". Ale co tu dużo się rozpisywać, popatrzcie na zdjęcia.


Przed bitwą, obie strony grzeją silniki i dopijają ostanie szkalanki wódki.


Jeszcze cisza.


Niemcy pucują pancerze swoich panzerwagenów.


Po stronie radzieckiej piechurzy sznurują ostatne onuce :)


Radzieckie rozponanie próbuje podkraść się pod niemickie linie


Ostatnie chwile spokoju przed burzą


Ivan ruszył z chrzęstem nieopodstawkowanych gąsienic


Panterom torowiska niestraszne :)


Kampfgrupe rusza z impetem ale szybko się zreflektowała i zaległa przez sowiedzkimi tankami.


Radziecki piechur kulom się nie kłania.

Jedyni samolot, Fw-190, patroluje okolicę, coś tam zbombardował ale się specjalnie nie wykazał.


W pieriod!!!! Na tygrysy. PzKfw VI głównie jechały metr do produ, potem surpress i wnogi. I tak kilka razy.


Omawiana wcześniej taktyka ciężkich czołgów.


Wynik wymiatania artylerii niemieckiej.


Nebelwerfery w akcji.


Radziecki zagon pancerny miło skwierczy na górce.


Podsumowując:

Z racji braku zdecydowanej przewagi bitwa miała charakter przepychanki z elementami wojny pozycyjnej. Brak było jakiegoś spektakularnego sukcesu i do końca nie było wiadomo kto wygra. Lewa strona stołu (Krypton kontra Troll) była bardziej dynamiczna chodź do blitzkriegu jeszcze było daleko. Po 3 godzinach walki (oraz przypominania sobie przepisów, kolega Troll grał pierwszy raz) szala zwyciestwa, prawie zaauważalnie, zaczeła się przechylać na stronę niemiecką - kiedy wychodziłem bitwa się kończyła. Jak się dowiedziałem później, kilka rzutów dalej Rosjanie załąpali break'a i wycofali się za Ural :) Proszę innych graczy o wypowiedź. Kończąc, gra była ciekawa, wszyscy dobrze się bawili i nie za długo będzie powtórka :)




Pozdrawiam, Przemek

Posted by Picasa

poniedziałek, 24 marca 2008

Nowe modele

Dziś pragnę zaprezentować kilka nowych nabytków które, korzystając ze świąt, udało mi się pomalować.
 


Dwa Fw190 stawnowią spore zagrożenie dla każdego alianckiego pojazdy pancernego.

Sherman nie miał zadnych szans. Wesoło skwierczy przy bezimennym strumyku.

Żółte elementy szybkiej identyfikacji wskazują na front wschodni.

Uważam że GHQ przegina pakując do jednego blistra dwa samoloty za cenę ~9 USD. Do tego wypada zakupić blister stojaków. Bije to po kieszeni gracza i równoceśnie tłumaczy czemu tak mało samolotów lata na miniaturowych polach bitewnych (pomijającniedociągniecia pewnych systemów). Osobiście mam poważny dylemat czy kupić 5 czołgów czy też 2 samoloty - mimo że samolot w konfrontacji z czołgami wciąga nosem pancerne konserwy (przynajmniej w BKC). Na tym bym skończył wywody na temat pokowania modeli przez GHQ bo jeszcze sobie przypomnę o pakowaniu dział i pęknie mi żyłka pierdząca. 

Nieokopana piechota mimo wsparcia PAK40 nie stanowi większego wyzwania dla pancernego ataku. Szczególenie jezeli zmiękczy się ją wstępnie artylerią.

Ale wsparcie w postaci batalionu artylerii pancernej już jesy w drodze.
HQ, FAO, 2 * Wespe, Hummel, SdKfz 10/4 - ciężarówka na doczepkę.


Obserwator artylerii zajął dogodną pozycję.


Batalion (bez FAO) w pełnej krasie.

Postanowiłem wystawiać trzy armatki wraz z HQ aby zwiększyć ich mobilnść - w rzeczywistości trzy baterie są równoważnikiem batalionu więc mam do tego niezaprzeczalne prawo. W etacie występuje bateria plot z tym że rzadko w rzeczywistości występowała - brakowało sprzętu.

poniedziałek, 17 marca 2008

Płonie Pantera w szczerym polu...

Witam,

Przeczesując EMPIK natrafiłem w dziale z artykułami do rękodzieł artystycznych na produkt o nazwie "Pompony". Nie ukrywam że widok czarnych kulek o nierównej fakturze podsycił moją wyobraźnię i czym prędzej nabyłem owe pompony. W domowym zaciszu przeobraziłem moją wizję w czyn. Kuleczki okazały się lekkie a ich powierzchnia świetnie się klei przy pomocy SuperGlue. Przyklejone do siebie pompony są stabine. Podstawy przygotowałem z kartonu (wymiar 5mm na 5mm). O ile na równej powierzni konstrukja trzyna się stabilnie to już na moich łanach zboża trzeba poświęcić z 5 sekund na właściwe postawienie - podkleję postawy czymś cięższym. Ekspresji dodała farbka żółta i czerwona.


Trzy dymki świetnie imitują płominie dobywające się zagrody. Młody Pierro bawił się zapałkami.


Tutaj wymiatało alianckie lotnictwo.


Jak wyżej, z innego ujęcia.

Podsumowując, biegiem do EMPIKU!

wtorek, 4 marca 2008

Prace ziemne

Czołem wojownicy,

Dziś pragnę przedstawić opracowany przeze mnie modułowy system okopów. Podstawowym wymiarem jest cal - tak jak bazowa podstawka do BC (przynajmniej ja taką stosuję :) ). Typowy okop ma wymiary 2 cale szerości i 1 cal głębokości. Krzyżowania, rozgałezienia, małe stanowiska mają wymiar cal na cal.

Przejdźmy do prezentacji.



Typowe prace ziemne. Zygzakowata linia okopów i okop dobiegowy. Po lewej stronie moje figurki do MP (niedługo przeniosą się na większe podstawki :) a po prawej pluton piechoty do BC. Zakładam że jak podstawka siedzi okrakiem na okopie to "korzysta" z niego.  



Tu mamy większy kaliber.
Po lewej Flak 37, po prawej Flak 88. Mniejszy okop na 1,5 na 1,5 cala a większy 2 na 2 cale. Jeszcze nie opracowałem patentu jak wkomponować takie modele na podstawach w okopy więc na chwilę obecną nie podstawkowałem działek.




No i na koniec grubsza konstrukcja.
To model od WARGAMER'a "wmontowany" w system. W opisie pruduktu jest podane że to schron bojowy ale w rzeczywistości to schron bierny dla dwóch drużyn piechoty typu Unterstand 688 dobudowanym Ringstandem 58 (popularna nazwa to Tobruk). Chłopaki czekali spokojenie aż przeciwnik skoćzy ostrzał i szybciutko biegli na stanowiska aby odeprzeć wroga. Ze wględu na pośpiech bardzo czesto takie bunkry nie były obsypuwane ziemią - ja też tego nie zrobiłem bo model ma zdejmowany dach i można pokarać co tam  środku jest. Dużo nie było, w sumie same prycze.

Uwagi:
Strona kopiąca okopy starała się zachować ciągłość chyba że trafiano na teren typu bagienko który można zabezpieczyć mniejszą ilością wojska - wtedy kopano oddalone od siebie po 50-200 metrów posterunki na drużynę-pluton. Powoduje to że w naszej ulubionej grze trzeba by wyprodukować okopów na całą szerokość stołu - tak na 120 cm w lini prostej co przekłąda się na 140-150 cm jeżeli okop raczy zygzakować. Do tego dochodzą rowy dobiegowe i inne przyległości... W sytuacjach ekstremalnych (Kursk) Armia Radziecka rękami cywili wykopała 3,8 km okopu na 1 km frontu co może dać na sstole 120 cm prawie 4 metry okopów :) Do tego trzeba dorzucić okopy specjalne i inne udziewnienia.
Wniosek:
Kopny ale z umiarem.

W planach mam zasieki, miny i jakieś utrudnienia dla czołgów. Samych okopów mam już ponad metr :)

niedziela, 17 lutego 2008

Pojazdy cywilne - autobusy

Czołem

W związku z niedzielnym rozleniwieniem postanowiłem ubarwić trochę swoją makietę. 


Przygotowałem dwa modele (papierowe w skali słusznej) Pierwszy to BÜSSING E3 BVG z Berlina z roku 1931 a drugi to BÜSSING D 38 BVG też z Belina tyle że 1939. Modele oryginalnie w skali 1:100 wymagały wprowadzenia uproszczeń oraz sporej zręczności. Wyniki walki oceńce Sami, ja mam dość na kilka dni :) Opodstawkowałem je w stylu BC na 2''x1''. W razie potrzebt będą służyły jako środek transportu lub do tarasowania dróg.



W planach kolejne samochodziki choć jak wspomniałem autobusy to pewnie granica minimalizacji (autka osobowe są zbyt małe).