środa, 8 października 2014

Lądowa baza Kriegsmarine

Po lekturze kilki książek i artykułów opisujących walki na Pomorzu w końcowym okresie drugiej wojny światowej uświadomiłem sobie że siły morskie (Kriegmarine) III Rzeszy miały niebagatelny wpływ na działania lądowe. I to w kilku aspektach: okręty ostrzeliwały cele na lądzie, wokół baz Kriegmarine nie raz były organizowane, nazwijmy to tak, ostatnie bastiony obrony oraz oddziały ochrony takich baz i załogi zatopionych okrętów walczyły na lądzie. Poza tym fajnie co jakiś czas pomalować coś nowego :)

Postanowiłem zbudować:
- elementy terenu - port,...
- kilka standów sił lądowych Kriegsmarine
- kilka jednostek morskich/przybrzeżnych

Port
Spędziłem kilka ładnych godzin na googlaniu i doszedłem że port to port. Można co najwyżej dodać jakiś element militarny. Elementy typu bateria nabrzeżna czy obrona pplot zwyczajowo były stawiane w pewnej odległości od tego co miały bronić. Skupiłem się na porcie. Będzie nabrzeże oraz kilka elementów infrastruktury oraz bunkier ze stanowiskiem lekkiego flak'a. Całość na etapie domalowywania. Zastanawiam się nad dodanie stert towaru ale może to uczynić element mało grywalnym.



Siły lądowe
Tutaj trafiłem na mały kłopot. Brak materiałów. Doczytałem że panowała spora dowolność a do szczebla batalionu można założyć że organizacja nie odbiegała od etatu piechoty "zwykłego" Wehrmachtu. Autorzy zwracali uwagę że etatowy sprzęt nie był najnowszy.
Całego batalionu nie będę wystawiał bo i port nie za duży. Pomalowałem HQ, 3 standy piechoty, ciężarówkę z początku wojny (jeden z plutonów będzie alarmowy) oraz lekką baterię flak.
Mundurki marynarskie - założyłem że będzie to załoga jakiegoś okrętu. Wszystkie figurki to miks umundurowań, jest i feldgrau, i hełm na piaskowo, co tam było w magazynie.
I teraz uwaga: źródła zwracały uwagę że tacy żołnierze byli dobrze zmotywowani ale nieprzeszkoleni jeżeli chodzi o walkę na lądzie - wystawiam je jako gorszą piechotę. Na podstawce są 4 figurki a nie zwyczajowo 5.

marynarskie wdzianko z oporządzeniem wojsk lądowych

Okręty
Na pierwszy ogień poszedł kuter S-100 Schnellboot  skali 1/350. Duży! A różnice w skali nie rażą szczególnie że załogo pochowała się pod pokładem. Model jest sympatyczny bez wystających części - nie będzie wymagał naprawy po każdej bitwie. Muszę przysiąść nad zasadami - strzelanie torpedami do czołgów nie wchodzi w grę :)



Na tym koniec. 
Pozostało:
- wykończyć port
- dodać jakiś stateczek aby coś się działo na nabrzeżu
- bateria flak
- bateria obrony wybrzeża
- opracować zasady

Więcej nie ma co wymyślać. Zestaw do użycia w jakimś większym scenariuszu jako główny punkt to zdobycia. Można popuścić wodze fantazji.

Uwaga na koniec.

Od jakiegoś czasu pojawia się coraz więcej modeli w skali 1/350 i 1/400. I to nie tylko okrętów bojowych ale również barki desantowe, małe stateczki oraz elementy lądowe typu dźwigi, budynki i pojazdy oraz figurki :). Można je miksować z moją ulubioną skalą ale z pewnymi ograniczeniami - koło siebie mogą stać elementy nieporównywalne. Opel Blitz z GHQ wygląda jak gigant przy Oplu NIKOMODEL :( 
Drugą sprawą którą poruszę jest niemożliwość połączenia operacji morskiej z lądową. Okręty są za duże i musiały by stać prawie na plaży. O ile desant jest do przełknięcia to walki na morzu wymagały by w tej skali boiska. Użycie skali 1/700 dużo nie pomoże. Trzeba się pogodzić z tym że 1/285 jest lądowe a Kriegsmarine jest tylko gościem w tej skali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz